Tydzień temu mój mąż rozpoczął dietę. Dodatkowo zbiegło się
to z decyzją o odchudzeniu Fruzi, która naprawdę zaokrągliła się zbyt
konkretnie i czas najwyższy, by coś z tym zrobić. Dwie diety, dwóch „pacjentów”
– dzieje się. :D Trochę rykoszetem obrywamy ja i Kocio, choć kocur ma gorzej,
bo koty mają niewyszukaną dietę „MŻ”, czyli zwyczajnie mniej żarcia. Miski są
napełniane rzadziej i mniej obficie. Ja za to gotuję mężowi specjały, dokładnie
wyliczone kalorycznie i glikemicznie, ale przynajmniej – w przeciwieństwie do
Kocia – mogę zjeść, ile chcę. ;)
Dieta trwa dopiero tydzień, przed nami jeszcze trzy, ale
proces jest dla mnie tak niesamowity, że postanowiłam opisywać go na oddzielnym
blogu. Bo – ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu – dieta nie jest tak straszna, da
się z tym żyć, może być nawet zabawnie (no dobrze, dla mnie bardziej). Ale
doświadczenie jest bezcenne i naprawdę uważam, że warto się nim podzielić ze
światem. Zainteresowanych zapraszam więc na stronę www.odchudzaniemeza.pl . I
trzymajcie za nas kciuki, żeby się udało! :)
Miło poczytać takiego bloga
OdpowiedzUsuńJeżeli marzysz o aktywnym wypoczynku połączonym z poprawą sylwetki, zapraszamy na wczasy odchudzające w górach. W malowniczym otoczeniu gór, z dala od miejskiego zgiełku, możesz skupić się na regeneracji ciała i ducha. Nasze wczasy odchudzające to idealna okazja, aby połączyć relaks z aktywnością fizyczną i zdrową dietą, co pomoże Ci osiągnąć wymarzone cele sylwetkowe w przyjaznej atmosferze.
OdpowiedzUsuń