piątek, 12 września 2014

Prześladowca


Kocie zabawy nieraz wyglądają jak naprawdę ostra walka. Ale u nas na szczęście wszystko kończy się dobrze. W każdym razie – dotychczas tak się kończyło. Koty się polubiły i nie ma w nich agresji. Często śpią razem, liżą sobie uszka, a nawet całe łebki. Kocio jednak momentami bywa nienasycony. Różnie się to kończy. Nieraz dostanie łapką po pysiu, nieraz tylko się gonią, a czasem Fruzia po prostu go ignoruje. Ale co by się nie działo, nikomu nie dzieje się krzywda, a oglądanie ich gonitw to niesamowita frajda. Którą chętnie się podzielę. J

(Swoją drogą, Kocio ma jednak te skłonności do stalkerstwa… :P).







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz